- 4 dni (01.05 – 04.05.2010)
- jedno zakwaterowanie
- jeden rejs
- przejazd kolejką wąskotorową
Spis treści:
Dzień 1 (01.05.2010)
Pierwszy tegoroczny długi weekend spędziliśmy w Bieszczadach. Nocleg zarezerwowaliśmy w miejscowości Bóbrka 26 A w gminie Uherce Mineralne u pani Janiny Czyrkiewicz. Koszt trzech noclegów to 300 pln za apartament z widokiem na Jezioro Myczkowskie i Zaporę Solińską. Super sprawa!!!
Solina
Tego samego dnia odbyliśmy rejs po tymże jeziorze statkiem „Bieszczady”. Dzięki niemu zapoznaliśmy się z florą i fauną największego sztucznego jeziora nie tylko Bieszczad ale i kraju.
Rejs po jeziorze to wspaniałe widoki na uzdrowiskowy Polańczyk. Po rejsie późnym popołudniem urządzamy sobie wycieczkę samochodową częścią Dużej Obwodnicy Bieszczadzkiej.
Dzień 2 (02.05.2010)
Majdan
Wniedzielę rano udaliśmy się do m. Majdan, gdzie po obejrzeniu małej lokomotywowni wsiedliśmy do składu kolejki wąskotorowej i ruszamy w drogę.
Dla turystów dostępny jest odcinek bieszczadzkiej kolejki to miejscowości: Majdan – Cisna – Dołżyca – Przysłup. W perspektywie planuje się wydłużenie tej trasy do Balnicy, gdzie pociągi kursowałyby w weekendy. A jak wygląda obecna trasa? Szlak kolejowy wije się w Dolinie Solinki, mamy kręte torowisko i piękne widoki. To są właśnie atuty jednej z piękniejszych tras kolei wąskotorowych w Polsce.
Ustrzyki Górne
Kiedy już wysiadamy z kolejki w godzinach popołudniowych podejmujemy próbę wejścia z Ustrzyk Górnych na Połoninę Caryńską. Próba to właściwe określenie dla tamtej sytuacji, bo z uwagi na niepewną pogodę cofnęliśmy się i podziwialiśmy ją z pewnej odległości.
Bóbrka
Jeszcze przed zachodem słońca krótki spacer z Bóbrki nad Jezioro Myczkowskie.
Dzień 3 (03.05.2010)
Wołosate i Tarnica
Tego dnia o poranku udajemy się na parking w Wołosatym i po zameldowaniu się w punkcie informacyjno-kasowym Bieszczadzkiego Parku Narodowego ruszyliśmy na podbicie kolejnego szczytu Korony Gór Polskich – Tarnicy ( 1346 m n.p.m.). Szlak jest dość przyjazny, ale widoki pojawiają się dopiero ponad linią lasu. A jak wygląda sam szczyt?
To taki niższy Giewont: jest krzyż, pogoda wietrzna co widać na zdjęciach poniżej. Ale jak każdy szczyt dał całej naszej grupie (szczególnie Julci) wiele satysfakcji i dużo siły na kolejne takie wejścia.
Dzień 4 (04.05.2010)
Ustrzyki Dolne
W drodze powrotnej do Warszawy zajechaliśmy do Ustrzyk Dolnych, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Bieszczadzkiego Parku Narodowego. A najbardziej spodobały się naszym dzieciom eksponaty zwierząt, które żyły lub dalej żyją na terenie całego parku. Na miejscowym Rynku wypiliśmy szybką kawę i powrót do domu.
Bieszczadom mówimy: Do zobaczenia